Od jakiego czasu zbierałam swe siły by napisać tych kilka słów? Hm, wydaje mi się, że od sierpnia. Mniej więcej w wakacje dopadała mnie systematycznie niemoc twórcza, stawała się coraz bardziej nie do zniesienia. Efektem tego są tak nieregularne wpisy. Dziś jest punkt kulminacyjny (tak mi się przynajmniej wydaje). Dziś na dobre zakończyłam pewien etap swojej życiowej podróży. Do tej pory trudno mi było w to uwierzyć...
UWAŻAJ! STUDIA UZALEŻNIAJĄ...
Szczególnie takie, w których uczestniczy się z przyjemnością. Wybrane przeze mnie przypadkowo, stały się sposobem na życie. Ależ nie! To nie tylko sprawa kierunku, bardziej osób, które spotkałam na swojej Trójmiejskiej ścieżce:) Te inspirowały, dodawały otuchy, zarażały pozytywną energią i nowymi zainteresowaniami. Kiedy to powoli docierało do mnie, że ten etap został zamknięty, własnie wspomniana niemoc twórcza ogarnęła mój warsztat niczym niespodziewane tornado. Stało się jasne, że jakoś powinnam temu zaradzić, ponieważ nowe kamienie, koraliki, kolorowe tkaniny czekają na kolejne pomysły, czekają czekają, aż przybiorą formę bliżej określoną przeze mnie - twórcę, staną się marionetkami w moim małym twórczym świecie. Tym bardziej, że nie potrafię w żaden sposób wypełnić pustki i o zgrozo czasu jaki pozostawia po sobie Niemoc.
Czy znalazłam antidotum na ową niemoc? Nadal nie, nowe projekty pojawiają się tutaj rzadko. W rzeczywistości jest ich dużo, ale nie potrafię ich wyrzeźbić, czyżby moja wyobraźnia doznała uszczerbku?
Rzucam te pytania w eter, ale czy on mi odpowie?:)
Tymczasem dla lekkiego przełamania niemocy, próbuję ją odwrócić dlatego udało mi się uszyć dwa cieplutkie kominy. Dla uroczych Nowożeńców, którzy niebawem wyjeżdżają oboje do Finlandii. A właściwie już wybyli. Ciepłe, przytulne mam nadzieję, że dobrze wpasowują się w klimat.
Kominy wykonane są z przytulnej dresówki, Dla Niej kolor musztardowy połączony z miętowym, dla Niego z czarnym. Niżej możecie zobaczyć zdjęcia, na których kominy pokazane są w całej okazałości.
Pozwoliłam sobie przymierzyć je aby pokazać Wam jak się prezentują:) Z powodu nieobecności mojego męskiego modela, oba musiałam przymierzyć sama. O!
Em, ale tworzysz jakieś piękności? Chciałam się umówić z Tobą na małe zakupy sutaszowe :-). Tak dawno nie rozmawialysmy!
OdpowiedzUsuńBuziaki
Super prezenty, idealne na taką podróż po zimnej, ale pięknej Finladnii!:-) Doskonale rozumiem o co chodzi z tą "Niemocą twórczą", ale na pewno "Moc pomysłów twórczych" zwycięży! :D
OdpowiedzUsuńWyglądają cieplusio. Co do smuteczków (za dużo zdrobnień, bleh) pozwolę sobie, trochę nieskromnie, zaliczyć się do wyżej wspomnianych trójmiejskich ludziów i powiem ci, że bramy miasta Gdańsk są stale otwarte, także niezmiennie zapraszam - czy to tylko na weekend z zahaczeniem o stawek na Uju, czy z dobytkiem życia na trochę dłużej...
OdpowiedzUsuńKominy są wspaniałe, jeszcze takich nie widziałam! :O
OdpowiedzUsuńNie dość, że wyglądają na cieplutkie, to jeszcze prezentują się mega stylowo, brawo!
Jeśli takie są efekty "Niemocy" twórczej to myślę, że można sobie od czasu do czasu na nią pozwolić ;)
P.S.
Nie tylko Em tęskni za Trójmiastem, Trójmiasto też tęskni za Em :c