03 sierpnia, 2012

Niedzielne stoisko- Bakałarzewo

W niedziele był niesamowity upał. Około godziny  06:20 stawiłam się na rynku i zaczęłam rozkładać moją biżuterię. Pomagał mi w tym nie kto inny jak Karolek:) któremu bardzo dziękuję jeszcze raz:) Miejsce na szczęście miałam w cieniu, pod drzewami, także mogłam w wolnej chwili się ochłodzić.
Spotkałam po latach znajomych ze starej szkoły, wielu sąsiadów, i miłych gości którzy odwiedzili moje stoisko:) Dziękuję wszystkim za przybycie.

Kilka zdjęć:











O moim małym stoisku wspomniano nawet na stronie Towarzystwa Przyjaciół Ziemi Bakałarzewskiej (<klik). Może w przyszłości uda się zorganizować więcej stoisk z wyrobami ręcznymi w Bakałarzewie:)
Pozdrawiam ciepło.

Em


12 komentarzy:

  1. Po pierwsze: czy ty cierpisz na bezsenność, że o 4 w nocy piszesz na blogu? :O
    Po drugie: czy o tej 6:20 w niedzielę miałaś duzo klientów? Pewnie same dziadki z pierwszej mszy, hehe.
    Po trzecie: juz się nie czepiam, bo stoisko pełna profeska, nawet lusterko, och, ach:) I kieca fajna. A był jeszcze ktoś z takimi hendmejdami, czy tylko ty? Bo naprawdę mi się wydaje, że ty tam u siebie musisz niezłe zainteresowanie wzbudzać;P To chyba tyle, co chciałam rzec na dziś;>

    OdpowiedzUsuń
  2. ale ja to przed godzinką wrzuciłam tutaj:P coś mi się czas przestawił,a wiesz że prawie do 8 się rozstawiałam, trochę to czasu zajęło, bo musiałam wszystko rozwiesić:)
    własnie tylko ja byłam z hand made, może z czasem namówię kogoś jeszcze:)
    może taką Agness z UJ przyjedzie z babeczkami:P

    OdpowiedzUsuń
  3. Ooo, może tak być, ostatnio opatentowałam takie fajne z malinami, ale obawiam się, że bym przez pół dnia z kuchni nie wyszła i nie dowiozła ich przez 8 godzin peksem ;P :))

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo fajne stoisko miałaś :)
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  5. Anonimowy14:48

    Stoisko i wyroby - 1 klasa! Mam nadzieje, że przynajmniej z jednej tablicy wszystko zostało zmiecione przez Bakałarzewian w ciągu 0,5h!;P
    Aga - babeczki?? z malinami??? do Ega orient expressem jest godzinka jazdy!;( aa teraz po malinach... może się zrehabilitujesz i prześlesz jakiegoś placka z jagodami??;P
    Pozdrawia, Rze...żucha;D

    OdpowiedzUsuń
  6. Ale ci tu naśmiecę, Emila, no trudno. Marcioszka: tak się złożyło, że właśnie mi stygną takie malinowe w kuchni, a z przesyłką do Elbląga to ja bym uważała, bo doszły mię słuchy, że tam się dziwne rzeczy z przesyłkami dzieją... :P Ale jakby co, dajesz cynk, to mogę wpaść na rundkę babingta, hehe :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Anonimowy08:51

    Emila, sorki (tylko niech Cię szlag jasny nie trafi;P)
    Aga - na babingta jak najbardziej zapraszam, a za 4 lata w debelku w Rio będziemy na Olimpiadzie wymiatać! tylko bym musiała
    doinwestować najpierw wlepszy sprzęt;P A w czasie przerwy bysmy sie delketowały twoimi kulinarnymi cudeńkami z malinami;p
    Pozdrawia, przyszła rakieta nr 1

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziewczyny ... z sorków nie ulepi się klusek:P
      pisze piszcie :P
      miło poczytać, brakuje mi was:(

      Usuń
    2. Światło zgaaaś...!
      Mi też ;)

      Usuń