29 marca, 2017

Lekki komin i torba w motyle

Komin uszyty już ponad rok temu, trafił w ręce mojej siostry, po czym i ona na jakiś czas o nim zapomniała. W tym sezonie wrócił do łask :) Uszyty z cieńszej dresówki, dzięki temu świetnie nadaje się na cieplejsze dni. Bez wypełnienia, tkanina w dwóch kolorach - jasny żółty i jeansowy niebieski, z boho metką oczywiście... 


Lubię być pomocnikiem św. Mikołaja, z jednym tylko przypisem, doba przed świętami powinna być maksymalnie wydłużona! By wszystkie prezenty dokończyć na czas. Wiem co powiecie, a trzeba było odpowiednio wcześniej je zacząć! Ba! Pewnie. Co roku mówię sobie: w tym roku wcześniej, zdecydowanie wcześniej rozpocznę przygotowania. Ależ oczywiście, że zaczynam, no jakżeby nie. Robię listy, planuję, co komu i już pod koniec listopada zaplanowane mam. Niczym Perfect Planner, biegam z karteczkami pełnymi zapisków czy z internetu, czy w sklepie stacjonarnym, co, gdzie, na ile przed, ile będzie trwała wysyłka, czas na przelewy. Gorzej jeżeli pomysł wpada na kilka dni przed. Tutaj zaczynają się schody i gorączkowe zamawianie tkanin. Niemniej jednak zdążyłam :) Karol wziął wolne, zajął się córą, a ja cały dzień spędziłam przy maszynie, z krótkimi przerwami na karmienie Hanny i szybkie załatwianie potrzeb fizjologicznych. Mam super męża :) 
Nasze małe mieszkanko przed Bożym Narodzeniem wyglądało jak średniej wielkości manufaktura... Materiały poukładane były wszędzie, do tego stopnia, że tydzień przed Wigilią starałam się zbytnio nie sprzątać, ponieważ codzienne rozkładanie FQ bawełny i minky, sprawiało, że i tak koty kurzu pojawiały się w niemal równych odstępach czasu w najmniej oczekiwanych miejscach. A na każdym ubraniu w kolorze czarnym zostawały smugi paprochów. Pamiętacie poduchy, które szyłam w grudniu 2016? Przypominam TU.
Torba poniżej uszyta na święta, dopiero doczekała się zdjęć. Patchworkowa, z moją ulubioną tkaniną w motyle (w odcieniu granatu - uwielbiam!), w środku podszewka z granatowego sztruksu. Pierwszy raz udało mi się zrobić swoje metki! Czas przygotować się do Wielkanocy, uszyć kurki, może jakieś drobne prezenty od zajączka. Hm, no tak tym razem zrezygnowałam z karteczek i zapisków, może zbyt dużo czasu roztrwoniłam na planowanie, a zapomniałam o czasie właściwym na robienie konkretnej rzeczy? Planować czy nie planować oto jest pytanie.




1 komentarz:

  1. Oczywiście, że planować!
    Siostra taka jak Ty to skarb 😉

    OdpowiedzUsuń